niedziela, 29 października 2023

Łamigłówka gazowa

Piotr Syryczyński

Mamy pasjonującą łamigłówkę, której rozwiązanie jest konieczne w miarę szybko. Już widać, iż za kilka lat ceny gazu w USA i możliwości jego eksportu do Europy nie będą tak atrakcyjne jak dotąd. Powstaje pytanie czy planowane jeden lub dwa FSRU w Zatoce Gdańskiej będą budowane pod konkretne kontrakty na import LNG czy raczej będą to obiekty „rezerwowe” dla importu tylko w sytuacjach awaryjnych. A jeśli mają być budowane „pod kontrakty” to skąd ten gaz należy zamówić?
Podstawowe pytanie brzmi tak: Wiadomo, że chińskie firmy i kilka europejskich koncernów podpisały właśnie kontrakty 27-letnie na import LNG z Kataru. Czy Polska powinna starać się podpisać taki kontrakt czy jednak powinna oprzeć się na rynku amerykańskim lub na innych dostawcach? Czasu na odpowiedź zostało już niewiele.

W roku 2022 trzej najwięksi eksporterzy LNG szli „łeb w łeb”. Australia 80,9, Katar 80,1 i USA 80,5 MTPA. Dalsi gracze to (dane w MTPA za rok 2022) Rosja (33), Malezja (27,3) Nigeria (14,7) i Indonezja (15,7). Ale od roku 2027 Katar rusza z nowymi kontraktami. Katar ma jeszcze w ofercie kontrakty z nowo uruchamianego złoża o nazwie Kopuła Północna i łącznie będzie to około 50-60 mln ton LNG rocznie. Ale pewnego dnia Katar podpisze już kontrakty na całość a to „okno kontraktowe” zamknie się na zawsze.

Matematyka na rynku gazu jest dość brutalna. W roku 2019 USA wyprodukowały 920.9 mld m3 gazu ale same zużyły 846,6. Eksport na poziomie 127 mld m3 był możliwy tylko dlatego, że przesłano z Kanady 53 mld m3 czyli tak naprawdę 42% eksportowanego gazu z USA to był reeksport z Kanady. Bez gazu kanadyjskiego sytuacja cenowa wewnątrz USA będzie inna.

W Kanadzie w roku 2025 będzie uruchomiony terminal skraplający LNG Kanada i nowy gazociąg (na razie 19 mld m3 rocznie) w poprzek Kolumbii Brytyjskiej. Zatem zmniejszy się sprzedaż gazu z Kanady do USA. Gazociąg do wybrzeża zachodniego jest tak zaprojektowany, że za parę lat wystarczy dodać nowe stacje kompresorowe i jego wydajność wzrośnie do ok 50 mld m3 rocznie (czyli de facto jest to techniczna kopia Nord Stream 1 ulokowana na lądzie).

Zatem za około 6-8 lat nadwyżki gazu w Kanadzie nie będzie, a nawet pewne prognozy mówią o odwróceniu przepływów i niewielkim eksporcie z USA do Kanady już w rejonie roku 2035.

USA mają też ciekawy magazyn gazu na Alasce w jej północnej części. Zgromadzono tam 4000 mld m3 gazu, bo przez dziesięciolecia wydobywano ropę i tłoczono ją na południe, ale nie mając metody na eksport gazu po prostu zatłaczano go z powrotem do złóż. Rozsądni politycy z Alaski nie dopuścili do budowy za 50-70 mld dolarów rurociągu gazowego przez Alaskę gdyż (i słusznie) zauważyli, że z takiej inwestycji mieszkańcy Alaski nie mieliby prawie nic – koszty budowy zjadłyby jakiekolwiek zyski ze sprzedaży tego gazu.

Uruchomienie gazu z Alaski jest możliwe za 10-20 lat, o ile da się przejść statkami LNG po północnej stronie tego stanu. A to wymaga dużych inwestycji, których 500.000 mieszkańców Alaski nie ma ochoty płacić.

Politycy amerykańscy popierają raczej eksport gazu na zachód. W dniu 19.10.23 wydano zgodę na uruchomienie projektu i rozpoczęcie procedur środowiskowych dla rurociągu ze stanów Idaho i Oregon do stanu Washington. To będzie kolejne 20-30 mld m3 gazu wysłane za 5-8 lat na zachód, do strefy Pacyfiku. A taki eksport istotnie zmniejszy nadwyżki gazu, teraz przesyłane przez Henry Hub.

Ponadto, jak pokazały październikowe wyniki wyborów Przewodniczącego Kongresu USA, republikanie, którzy mają większość, przychylają się do teorii MAGA (Make America Great Again) i chcą dużego rozwoju od nowa gospodarki i przemysłu w USA. Szczególnie stany południowe (Floryda-Luizjana-Alabama-Teksas) dążą do rozwoju na ich terenie przemysłu o wysokiej wartości dodanej. Chodzi tu o powrót miejsc pracy, które wieloletnia polityka demokratów wysłała do Chin lub do Meksyku (kosztem centralnych stanów USA). Ale to oznacza, iż zużycie gazu w USA będzie rosnąć.

Powstaje zatem pytanie, kto jeszcze poza USA ma więcej gazu. Spójrzmy realnie.

Turkmenistan – ma 50.000 mld m3 i wystarczyłoby to na 125 lat 100 % potrzeb Chin. Ale Turkmenistan jest odcięty od północy przez Federację Rosyjską (i tranzyt gazu przez ten kraj nie jest przewidywany). Dostarczanie do Chin wymaga tranzytu przez Uzbekistan i Kazachstan oraz przez Xiniang gdzie jest znany problem z mniejszością muzułmańską. Budowa gazociągu przez Morze Kaspijskie to ryzyko (bo jakaś kotwica może go zaraz uszkodzić) a potem trasa przez Azerbejdżan, Armenię do Turcji też ma swoje ryzyka polityczne. Zatem gazu z Turkmenistanu nie zobaczymy w Europie.

Na Morzu Śródziemnym mamy kilka ciekawych złóż:

Izrael ma wydobycie 22 mld m3 z czego sam zużywa ok 10 mld m3 a 12 mld m3 eksportuje do Jordanii i Egiptu. Złoża izraelskie są na morzu i mają zasoby ok 223 mld m3 (Tamar) i ok 600 mld m3 (Lewiatan). Jednak opozycja w Izraelu przeciwko zwiększeniu wydobycia jest potężna. Rząd Izraela wydał co najmniej 2,2 mld USD na zakup korwet i łodzi podwodnych dla ochrony tych złóż ale nie widać obecnie szans na jakiekolwiek nowe inwestycje eksportowe.

Złoża Sidon-Qana – tutaj rozpoczyna się eksploatację a firma, która ją realizuje, będzie dzielić dochody między Liban (czyli Hezbollah) i Izrael. Ale to złoże to tylko 100 mld m3 więc nie jest to jakiś wielki projekt dla Europy.

Złoża egipskie (też morskie) to prawdopodobnie ponad 900 mld m3 ale zapotrzebowanie Egiptu na gaz jest tak duże, iż nie zobaczymy z nich jakichś istotnych wielkości eksportu LNG.

Kluczowi odbiorcy LNG nie będą już zmniejszać swojego zapotrzebowania od roku 2024.

Japonia zdołała, poprzez uruchomienie kolejnych pięciu reaktorów, zmniejszyć w tym roku swoje zapotrzebowanie do ok 80 mld m3. Jednakże gospodarka japońska wraca do równowagi, a ponadto niektóre reaktory mają swój wiek. Można spokojnie założyć wzrost zapotrzebowania na gaz w Japonii w najbliższych latach.

Chiny w roku 2022 nadal zwiększały swoje zapotrzebowanie na LNG. Nawet jeśli, czego można oczekiwać, gospodarka chińska wejdzie w lata stagnacji, to i tak zapotrzebowanie na gaz będzie się zwiększać tylko z powodu zmniejszania zużycia węgla (obecnie ok 4,5 mld ton). Złoża chińskie (nawet wspomagane przez Mongolię i Rosję) prawie na pewno nie dadzą takich il. paliwa za 5-10 lat.

Bardzo duże zużycie wewnętrzne gazu (250 mld m3) ma Arabia Saudyjska, która tego gazu w ogóle nie eksportuje. Jednakże nawet jeśli jej władca zdoła zamówić i wybudować reaktory jądrowe (na bazie uranu z Jordanii, gdzie w czerwcu był ślub następcy tronu z osobą z Arabii Saudyjskiej, blisko spokrewnioną przez matkę z królem Arabii Saudyjskiej) to jakikolwiek gaz na eksport z Arabii Saudyjskiej pojawi się za 12-15 lat i nie będzie go dużo.

Sensacyjne złoże tureckie odkryte na Morzu Czarnym (700 mld m3) i uruchomienie od czerwca 2023 jego produkcji da tylko zmniejszenie importu do Turcji. Dzięki temu terminale tureckie ulokowane obok Stambułu, o zdolności importowej 16 mld m3, będą mogły w sytuacjach awaryjnych wspomagać europejskie sieci gazowe. To spory zastrzyk dla stabilizacji systemu ale Turcy na pewno nic nie wyeksportują, bo sami mają nadal za mało gazu.

Zdolności techniczne działających terminali do regazyfikacji są w skali światowej (teraz w roku 2023) dwukrotnie wyższe niż zdolność do skraplania gazu. Zatem o sytuacji na rynku będą teraz decydować producenci.

Jeśli zatem Polska potrzebuje gazu choćby po to aby czasowo czy na stałe zmienić strukturę paliw w ciepłownictwie, to raczej należałoby podpisać nowy kontrakt 27-letni z Katarem. Wspólne złoże Kataru i Iranu ma około 50.000 mld m3 gazu, a zasobów wydobywalnych prawdopodobnie ok 26.000 mld m3. Z tego złoża proporcje do podziału to 62 % Katar a 38 % Iran przy czym według nieoficjalnych danych Katar rekompensuje Iranowi jeśli wydobywa za dużo.

Istnieją plotki o tym, że tak naprawdę podmioty, które podpisują taki 27-letni kontrakt, zgadzają się na to, że część środków trafi do Iranu. Albowiem Iran z powodu sankcji nie może sam zbudować skraplania po swojej stronie złoża.

Łamigłówka gazowa jest trudna, bo uzależnienie się (i uzależnienie ciepłownictwa) od złóż gazu położonych między już budującym broń jądrową Iranem a Arabią Saudyjską, która też nie ukrywa swoich ambicji, to trudna decyzja. Warto obserwować kto jakie decyzje podejmie w tym temacie.

Piotr Syryczyński, 27.10.2023 r.

Artykuł powstał dla MORSKOŚCI!! po prezentacji Konflikty wokół gazu na Morzu Śródziemnym i w Zatoce Perskiej, zademonstrowanej 26.10.2023 roku dla studentów w ramach Seminarium Koła Naukowego Energetyków, i jest jej rozszerzeniem oraz uzupełnieniem. [prezentacja: Konflikty wokół gazu na Morzu Śródziemnym i w Zatoce Perskiej]

Bardzo dziękuję,
ws

1 komentarz:

  1. AL GHARIYA 9337987 Wilhelmsen Port Services sp. z o.o. Oddzia Szczecin 2023-11-16 06:00:00 Ras Laffan wg. UM w Szczecinie

    OdpowiedzUsuń

szarmancko, szczerze, szczodrze, szeroko, szybko, szyderczo,