Do trwale zacumowanego w Kłajpedzie
FSRU Independence, z kolejną dostawą
norweskiego LNG (przedostatni załadunek w 2019 roku), przypłynął Arctic Voyager (07-09.01.). Natomiast z
pierwszym wyekspediowanym w 2020 roku norweskim ładunkiem LNG płynie do Polski Arctic Princess (ETA 14.01.). Poprzedzi
tę dostawę amerykański ładunek z Cove Point, dowieziony przez BW Pavilion Leeara ale z przesuniętym
wejściem do gazoportu z 9 (mgła) na 10.01.
Natomiast na redę Kaliningradu,
z wojaży po basenie atlantyckim, powrócił pusty - pod balastem, FSRU Marshal Vasilevskiy. Po kilku
miesiącach bezsensownego dryfowania lub łukowania na kotwicy w
południowo-wschodnim kącie Bałtyku lub na redach Skagen i Rotterdamu, rosyjski
FSRU, od połowy XI 2019 zrealizował dwie dowózki LNG na trasie: z
niderlandzkiego Rotterdamu pusto do Sabine Pass (27.11.), z ładunkiem do Huelva
(11.12.), pod balastem do Bonny (21.12.) i z ładunkiem do Bilbao (02.01.), oraz
pusto do Kaliningradu (08.01.).
Czyżby ściągnięcie pustego FSRU
na Bałtyk, w szczycie sezonu na dostawy spotowe, było ruchem zabezpieczającym na
wypadek wojen w zakręcanie kurków na gazrurkach?
Czy można się spodziewać
dostawy LNG z Sabetty którymś Yamalmax-em dla Kaliningradu?
* * *
Tymczasem, amerykańska firma Venture
Global LNG, kontraktowy
dostawca naszego importu LNG od 2022 roku, ogłosił, że operacje komercyjne
w Plaquemines Parish planowane są w
drugiej połowie 2024 r.
Przypomnę, z VG LNG, PGNiG ma
zawarte 2+ kontrakty na dostawy skroplonego gazu (w formule FOB), pierwszy w
ramach projektu Venture Global Calcasieu Pass (od 2022 roku po 1 mln ton
rocznie), oraz Venture Global
Plaquemines LNG (od 2023 roku po 1+1,5 mln ton). Drugi kontrakt początkowo
opiewał na 1 mln i został rozszerzony w 2019 o kolejne 1,5 mln ton/rocznie.
Minimum roczne opóźnienie w
projekcie Plaquemines Parish, to szacunkowy brak 34 ładunków po 170 tys.m3 LNG w wymiarze 12
miesięcy przełomu lat 2023/24 (po regazyfikacji to 3,4 mld m3
g.zm.).
Nie jest to wieść
katastroficzna, gdyż pewnie VG LNG będzie miał nadwyżki w projekcie Calcasieu
Pass, a nasz bilans kontraktowy ma (miał?) nadwyżkę wielkości importu,
planowaną do … reeksportu. Oczywiście, do ratowania sytuacji jest również rynek
spotowy, który planowany z wyprzedzeniem, wcale nie musi być mniej korzystny
cenowo.
Ale o naszym bezwizowym
sojuszniku, z przełomu lat ‘10/’20 XXI wieku, poniekąd gwarantującym realizację
kontraktów swoją władzą wykonawczą, należy
pisać! Przypomnę, że według zapewnień, w 2022 roku definitywnie zakręcamy
(my!) kurek na wschodniej gazrurce.
Znam to uczucie :-) Kiedyś tam,
zawodowo jako klient PGNiG, zakręciłem kurek gazowy po stronie sporego klienta –
spora satysfakcja :-)
Wacław Sałaban, styczeń 2020 r.
Nie wiem czy już Pan to zaobserwował, ale Arctic Discoverer po rozładunku norweskiego gazu w Cove Point skierował się w stronę Point Fortin na Trynidadzie. Za to po AD do nabrzeża Cove Point przycumował Golar Seal, który po załadunku wypłynął ogłaszając w AIS grecką Revithoussę. Czyżby dostawa Norwegia-Grecja drogą okrężną przez amerykańskie zbiorniki? Czy może jakaś konieczność mieszania ze sobą LNG o różnych parametrach w celu uśrednienia?
OdpowiedzUsuńTak, obserwuję AD. Typowo, gdy któryś Arctic+ zapuszcza się na drugą stronę Atlantyku, to przechwytuje ładunki około-powrotne, dedykowane do Europy.
UsuńCove Point zasadniczo jest terminalem eksportowym, ale był budowany jako importowy. Będzie o tym kolejny wpis. Wydaje mi się, że jest prostsze wyjaśnienie. Dostawa z Norwegii może być zakupem jednorazowym jakiegoś amerykańskiego podmiotu (?).